Jest piękne czerwcowe popołudnie, siedzę sobie na tarasie, popijam kawę,
przede mną leży sterta gazet o tematyce ogrodowej (bo w końcu trzeba
sprawić, żeby ogród typu "polska łąka" zaczął wyglądać przyzwoicie).
Biorę pierwszą z brzegu gazetę i zaczynam czytać:
"W starożytnej Grecji
wierzono, że kwiaty te zostały stworzone z polecenia samego Zeusa, który
nakazał Ziemi, by spłodziła najpiękniejsze kwiaty dla jego ukochanej
Io. Dlatego też są one symbolem płodności, długowieczności oraz
optymizmu."
Hmm zaczyna się ciekawie.
Czytam dalej i cóż widzę, temat dotyczy fiołków trójbarwnych. Podnoszę oczy, spoglądam przed siebie i widzę, że w dwóch donicach rosną kwiatki, które mam na zdjęciu w gazecie tylko, że one nazywają się..... bratkami. Chwilę jeszcze zawiesiłam wzrok na moich lekko już umierających bratkach i wróciłam do czytania artykułu. A tam jest napisane, że fiołek trójbarwny to inaczej bratek pospolity. No to jestem w domu. Czytam, że fiołka można wykorzystać w medycynie i kosmetyce oraz w wielu przepisach kulinarnych. Ja znalazłam jeszcze inne zastosowanie dla tej pięknej rośliny - moje świece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz